piątek, 25 maja 2012

Rozdział 13 - Noc Św. Patryka

Od Autorki :
Dobra, wielkie przepraszam za tak długie nie pisanie, ale to była istna masakra. Poprawię się, obiecuję. Muszę, tylko to mnie ostatnio trzyma przy życiu, nie mogę uwierzyć, że jakaś anonimka podpisała się "Twoja fanka". Moja pierwsza fanka ! Zajebiste uczucie. Nie sądziłam, że kiedyś będę kogoś takiego miała : D . Dobra, postaram się coś wykombinować, ale jutro na pewno nic nie będzie, bo jadę na śluby. Przepraszam.
Zawsze wam wierna.
Autorka



- Naprawdę chcesz wiedzieć ? - zapytał Louis.
- Czemu nie ? - powiedziałam wzruszając ramionami.
- Harry najbardziej to sobie nie mógł poradzić z tym, że nie jesteś jego, czasem jest przedmiotowy, więc był dośc, w sumie to bardzo zły. Lampy latały, Niall pił coraz więcej, nawet zbił lustro Zayn'owi, za co dostał w twarz od Niall'a. W ogóle z nim coś się dzieje, w sensie Irlandczykiem. Ale to było piekło !
- Łups... ? - powiedział i zrobiło mi się przykro, bo w końcu nie na co dzień można doprowadzić kogoś do takiej pasji.
- Łups ? Tylko tyle masz mi do powiedzenia ? - zapytał lekko zdziwiony chłopak.
- A czego ode mnie oczekujesz ? - odpowiedziałam niewzruszona.
- Może coś z tym na poważnie zrobisz, w końcu to dzień św. Patryka, a jeżeli chodzi o nas to zawsze dzieje się coś fatalnego, że tak to ujmę.
- Może ? Niby jak, ciekawe co uważacie za tragiczne - uśmiechnęłam się przelotnie.
- W tamtym roku odmówili nam kontraktu, bo Niall świrował, aż za bardzo... Ciekawe co ten rok przyniesie - uśmiechnął się na otuchę, chociaż wcale nie był zadowolony.
- Idziemy ? Co będziemy tu siedzieć i nie ogarniać, jak możemy chwilowo o tym zapomnieć - uśmiechnęłam się podobnym uśmiechem co on do mnie.
- Mogę zrobić sobie z tobą zdjęcie ? Jeszcze nigdy nie miałam z fanką zdjęcia, która aż tak mnie zna - zaśmiał się i wziął aparat z szafki, stanęliśmy koło siebie i zrobił nam zdjęcie.
Podłączył kabel do komputera i usłyszałam zgrzyt drukarki. Po chwili zdjęcie było ciepłe i wydrukowane, wyciągnął z szafki plastelinę do przyklejania do ścian, zrobił dwie kuleczki i przyczepił zdjęcie na drzwiach do swojego pokoju.
- Wygląda świetnie - powiedziałam i  naprawdę tak uważałam, to było takie miłe.
Zeszliśmy po schodach. Ludzie tańczyli na parkiecie, a Niall w zielonej marynarce szalał po całym domu, energia go rozpierała. Zauważyłam przyjaciółki przy barze i do nich podeszłam, Louis się gdzieś zatopił w tłumie. May i Spencer miały po piwie w ręku, trochę mnie to zaskoczyło, biorąc pod uwagę jaki mają do alkoholu stosunek. Nie wyglądały na niezadowolone, nawet im się tu podobało, kiwały się w rytm muzyki, albo to też piwo je tak nastawiło.
- Cześć, jak się bawicie ? - starałam się przekrzyczeć muzykę.
- Jest spoko, a gdzie cię zwiało tak z Lou, mamy się bać ? - powiedziała Spence uśmiechając się od ucha do ucha.
- Po prostu gadaliśmy, nic więcej. Gdzie Harry, muszę z nim pogadać - powiedziałam i barman podał mi piwo do ręki, bez ogródek je wzięłam.
- Poszedł do swojego pokoju, mówił, że chcę się zdrzemnąć, jest zmęczony, czy coś takiego - odpowiedziała May.
Podszedł do nas Liam i wyciągnął Spencer na parkiet, zaczęła się wymigiwać, że nie umie tańczyć, ale on nie dał za wygraną, aż w końcu musiała ruszyć z nim w tany. Ja natomiast kazałam się May zrelaksować, a sama poszłam w kierunku schodów, do pokoju Hazzy. Gdy wchodziłam po schodach potknęłam się i upuściłam butelkę, ta się rozbiła i przecięła mi palca. Stwierdziłam, że rozmowę przełożę na później. Poszłam poszukać łazienki. W końcu weszłam do pokoju Irlandczyka, gdzie znalazłam jego łazienkę. Wszystko w jego pokoju miało związek z Irlandią, niezły z niego patriota. Przemywałam sobie palca, gdy po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju i zamyka za sobą drzwi. Pukanie do drzwi łazienki.
- Spokojnie wchodź, obmywam sobie palca - powiedziałam, miałam nadzieję, że brzmiałam miło, chociaż byłam zdenerwowana.
Kiedy coś zrobię, upuszczę, bądź się potknę to nie śmieje się jak każdy a mnie to irytuje dość bardzo. Więc kiedy coś zrobię przypadkowo, to się nie dziwcie, że będę zła, czy coś w tym rodzaju. Do łazienki wszedł lekko wstawiony świętujący Irlandczyk.
- Cześć - powiedział zataczając się, miałam mu odpowiedzieć, ale ten szybko dobył się do muszli klozetowej i zaczął wymiotować.
Ściągnęłam mu marynarkę i czapkę leprekauna z głowy. Nalałam wody do szklanki, która stała przy zlewie. Po paru minutach jęczenia, stękania i wymiotowania Niall odsunął się od toalety i spojrzał na mnie.
- Dz-dzięki - wytarł twarz w ręcznik i napił się wody - Znowu to samo, znowu przegiąłem, a obiecywałem, że nie będzie powtórki z tamtego roku...
- Nic się nie stało, jesteś z Zielonej Wyspy, wasz obowiązek to świętowanie - uśmiechnęłam się i pomogłam mu wstać, zaprowadziłam go do łóżka.
On położył się, a ja obok niego.
- Idź do pokoju Harry'ego, musicie pogadać, a nie mną się zajmujesz - powiedział zmęczony.
- Daj spokój, nie zostawię Cię tutaj samego, tak ? - naciągnęłam na nas zieloną kołdrę.
- Naprawdę idź, nie chcę, żeby znów był taki sfrustrowany. Mam dość tego jego smutko-gniewu, gdzie nie wie co ze sobą zrobić. Idź, ze mną będzie dobrze, Louis, albo Zayn się mną zajmą. Proszę idź - powiedział błagalnie.
- No dobrze, ale zajdę tu jeszcze, okej ? - wstałam z łóżka i przykryłam zkacowanego chłopaka, pocałowałam go w czoło i wyszłam.
Zamknęłam drzwi i stanęłam na korytarzu. Podeszłam do drzwi Styles'a. Chwila wahania, przyłożyłam ucho do drzwi. Jakieś szelesty kołdrą, nic więcej. W końcu otworzyłam drzwi. Żałuję tego, mogłam dać sobie chwilę, albo w ogóle dać sobie spokój. Harry był z jakąś dziewczyną w łóżku, byli nadzy.
- Em, to nie tak jak myślisz ! - krzyknął chłopak, ale ja jedynie szybko zamknęłam drzwi i pobiegłam do pokoju Niall'a. Głupia, głupia, głupia ! Co ja sobie wyobrażałam, że niby taki ktoś jak on mógłby mnie pokochać ? Że byłabym tylko jedyna dla niego ? To tylko gwiazdor, jestem dla niego za zwykła, a ja nie miałam zamiaru być jego zabawką. Co ja sobie wyobrażałam... Wskoczyłam ze łzami w oczach pod kołdrę, schowałam twarz w jego ramionach, nie chciałam, żeby widział jak płaczę. To takie upokarzające... Przytulił mnie mocno i głaskał po głowie.
- Spokojnie, nic Ci nie grozi, co się stało ? - zapytał z troską.
- On był.. Znaczy tam była ona... No i oni... Ja, ja już nie-nie wiem... - powiedziałam załamując się coraz bardziej.
- Ale kto i jak i gdzie ? - zapytał zdziwiony nie odrywając ode mnie rąk, ale jeszcze bardziej do siebie przyciągając.
- No-no Ha-harry i jakaś dziewczyna-na i oni byli razem na-nadzy w łóżku i ja jestem taka głupia - wybuchnęłam płaczem.
- Już, spokojnie... Dasz mi chwilkę ? - zapytał, ale ja pokręciłam głową.
- Nie idź, proszę...
- Dobrze, ale za chwilę się ogarniesz i stąd wychodzimy - powiedziałam stanowczo, jakby zapomniał o tym kacu i wróciły mu siły.
- Głowa Cię już nie boli ? - zapytała zdziwiona.
- Nie, wymioty to chyba po krewetkach, czasem tak mam.
Po chwili wstałam i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro, mój makijaż był zmyty, albo raczej wytarty w koszulę Niall'a, chociaż moja też nie była czysta, była lekko poplamiona wymiocinami i tuszem.
- Mogę pożyczyć jakąś koszulkę, też by Ci się przydało przebrać - powiedziałam chichocząc, bo dopiero teraz zobaczyłam jak bardzo ubrudziłam mu koszulę.
- Zajrzyj do szafy, coś znajdziesz i weź mi czarną koszulę - on poszedł do łazienki, a ja otworzyłam szafę.
Wzięłam zieloną koszulkę z napisem "We Love Emerald Isle". Szybko się przebrałam i związałam gumką z nadgarstka włosy w lekki koczek. Ściągnęłam z wieszaka czarną koszulę i położyłam ją na łóżku.
- Zostawiłam koszulę na łóżku, idę na dół, dobra ? - powiedziałam głośniej.
- Okej, ale się nie smuć, jasne ? To dzień św. Patryka ! Jutra nie będzie ! - krzyknął, a ja wyszłam.
Zaśmiałam się i zbiegłam po schodach, pierwsze co zrobiłam to podeszłam do baru i poprosiłam butelkę tequili. Koniec tego, nie będzie mi jakiś kobieciarz święta Irlandii psuł ! Nie dam się, po prostu się trochę wstawię i zapomnę, wyrzucę to z pamięci. Piłam na umór. Sama nie pamiętam ile, ale wiem, że tańczyłam i skakałam i bawiłam się aż do rana, chociaż miejscami mój film nie był kompletny.

Obudziłam się na barze z pustą butelką w ręce. Niektórzy spali na ziemi, był bałagan. Grunt, że tym razem nie jestem naga, czy z facetem. Podniosłam się i zeskoczyłam z blatu. Przetarłam oczy, słońce wlewało się przez duże okna do domu. Poszłam na piętro do pokoju Irlandczyka, na pewno będzie wiedział co się stało. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam go w podobnej pozie co ja. Rozwalony na łóżku, ale z ciuchami na wierzchu, ale bez butelki. Podeszłam i nim potrząsnęłam.
- Hej, wstawaj - powiedziałam, zamrugał oczami.
- Em ? O co chodzi ? - zapytał ziewając.
- Co się wczoraj działo ?
- Nic nie pamiętasz ? - zapytał zaciekawiony.
- Tylko parę tańców na parkiecie, potem pusto.
- Aha, no to trochę wypiłaś, ja już nie piłem, dużo tańczyliśmy, w końcu mnie zaniósł Zayn do łóżka, a Ciebie zostawiliśmy na parkiecie. Tańczyłaś do białego ranka, w sumie to przespałaś jakieś dwie, trzy godziny - powiedział i spojrzał na zegarek.
- O matko, a gdzie dziewczyny ? - zapytałam lekko zdenerwowana.
- U Liama się przespały, a i tragiczna wieść z dnia wczorajszego to to, że Liam zerwał z Danielle, bo powiedział, że skoro jutra nie ma to jemu nie chcę się niańczyć dorosłą panienkę - zaśmiałam się.
- No pięknie... Jadę do domu, muszę je zgarnąć i jadę. To jakaś masakra...
- Spokojnie - wyszliśmy z pokoju i poszłam po dziewczyny po jakiś dziesięciu minutach byłyśmy już przy wejściu czekając na taksówkę. Po chwili przybiegł do nas Louis i wziął Niall'a na bok. Słyszałam tylko kawałek rozmowy zanim zniknęłam w drzwiach frontowych "I uważasz, że to w porządku ? - powiedział Louis, Nie, ale nic się nie stało, po prostu tak jakoś wyszło, nie moja wina, że nie umiem trzymać wszystkiego w sobie - odpowiedział mu Niall". A ja zamachałam do chłopaków i wsiadłyśmy do taksówki i pojechałyśmy w końcu do domu!

14 komentarzy:

  1. No w końcu rozdział.... <3
    Jest cudowny.. Harry rządzi. <3v
    Czekam na kolejny i zapraszam do mnie --->http://with-your-love1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak się zbiorę to napisze, mam nadzieję, że jakoś szybko : )
      ale przez szkołę też jakoś nie mogę, bo mam zagrożenie z chemii, wgl nie wiem jak to zrobiłam : (

      Usuń
  2. o boze jestem ciekawa co dalej. ;) milej zabawy. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. no i w końcu sie doczekałąm *.*
    mam nadzieje ze nastepny rozdział dodasz baaaaaaaaardzo szybko ; D
    bo ten znowu skonczyl się w takim momencie że mnie roznosi bo chce wiedziec co bd dalej : D

    pozdrawiam i czekam na następny rozdział ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. swietny rozdzial, jestem ciekawa co dalej sie bedzie dzilo. milej zabawy. xxba ; ))

    OdpowiedzUsuń
  5. No i co to miało być?! Nie ładnie tak zostawiać fanów!!!!!!!!!!!!!!! Ja tu prawie umarłam i żeby było jasne NIGDY WIĘCEJ TAKICH PRZERW!!
    Cudowny rozdział i plisss dodaj jak najszybciej następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. nareszcie! i dalej jest zajebiście czekam na kolejne rozdziały a jak masz już jedną fanką to ja chcę być kolejna jesteś świetna i nie zmarnuj takiego talentu pozdrawiam i zapraszam do mnie :http://onedirectionobook.blogspot.com/ ;))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, dzięki ; *
      postaram się wpaść, ale na kompa wgl nie wchodzę ostatnio : (

      Usuń
  7. naaastępny szybko! chce wiedzieć o co chodzi Niall'owi i Lou

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko!! Tęskniłam za Tobą i za Twoim blogiem! W końcu! Codziennie wchodziłam i sprawdzałam czy jest kolejny rozdział i się doczekałam. Super, super, super :* Chyba się uzależniłam od Twojego opowiadania :D xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko na odwyk nie idż, bo nie bd miał kto go czytać : P

      Usuń