Leżałam w łóżku i patrzyłam się w sufit. Zmieniłam się w jakiegoś potwora bez uczuć. Zraniłam chłopaka, który był dla mnie tak ważny. Jak mogłam tak postradać zmysły. Dałam się zwieść Harry'emu. Chociaż nie, sama zdecydowałam, mogłam się go nie słuchać. Jesteśmy po jednych pieniądzach ze Styles'em. Wybrałam chyba najgorszą opcję z możliwych. Czemu jestem taka ślepa na ludzkie uczucia ? Krzywdzę ludzi jak popadnie. Skończyłabym z tym, ze sobą, z moim głupim postępowaniem. Tak zasnąć na zawsze. Nikomu by to nie zaszkodziło, a może i pomogło. Niall nie musiałby mnie więcej widzieć, Harry także wróciłby do swojego starego bycia kobieciarzem bez przeszkód, moja mama nie miałaby na głowie zbuntowanej nastolatki, moja przyjaciółki miałby o jeden kłopot mniej. Masz rację głosie wewnątrz mojej głowy. Skończę ze sobą. Przestanę ranić innych. Jak już wrócimy do domu, zrobię to. Tylko jak ? Nie potnę się, za wolno. Przeciwbólowe, wezmę ich więcej i popiję wódkę. Pójdzie jak z płatka.
Wstałam w lepszym humorze z łóżka i zaczęłam pakować swoje ubrania. Zobaczyłam sukienkę, którą dostałam na imprezę rodzinną. Uśmiechnęłam się i zostawiłam ją na wieszaku. Potem poszłam do łazienki i spakowałam kosmetyki, potem z toaletki wzięłam biżuterię. Spojrzałam na pokój. Moje walizki leżały na środku. Spojrzałam na telefon, była godzina piąta. O szóstej pojadę do domu. Z dziewczynami, czy bez. Lepiej bez, nie chcę, żeby zobaczyły mnie martwą z myślą, że były wtedy w domu. Zadzwoniłam do centrum taksówek i poprosiłam, aby przyjechali pod wskazany adres o godzinie szóstej. Miałam trochę czasu, więc chwyciłam komputer i zaczęłam pisać testament, bardziej list pożegnalny.
"Zaczynając od tego, czemu to zrobiłam. Nie mogłam patrzeć jak ranię was wszystkich. Chciałam, żebyście odetchnęli bez moich problemów. Tak jak zawsze chcieliście. Żyć spokojnie. Miałam wrażenie, że wam po prostu nie dawałam. Nie chciałam, żeby tak wyszło. Przepraszam. Nie chciałam was krzywdzić, sądziłam, że dobrze robiłam. Myliłam się. Powinnam była pomyśleć więcej o was i o tym co robię. Mała Emma Spencer May będzie miała normalną rodzinę. Mama, tato i ona. Niepotrzebna jestem i byłam. Szkoda, że zauważyłam to tak późno. Mam nadzieję, że wybaczycie mi wszystko co złe przytrafiło się wam przeze mnie. Wszystko co posiadam chcę, aby wzięły Spencer i May. Jedyna rzecz jaką chcę dać mojej mamie to mój pamiętnik. Wzięłam go ze sobą do Londynu. Jest w moim komputerze pod nazwą "Now You Asking Me To Stay". Przeczytaj go proszę. Zobacz jaka ważna dla mnie jesteś, byłaś i będziesz. Dziękuję chłopcom z One Direction za umilenie mojego pobytu tu. Nie chciałam wam, aż tak zamieszać w życiu. Katie i Zayn'owi chciałabym dać jeszcze moje błogosławieństwo. Wiem, że będziecie razem szczęśliwi i to będzie trwać naprawdę długo. Nie wińcie się za nic to była moja decyzja. Przepraszam, że zrobiłam was tyle przykrości, kłopotów i czasem pojawił się dzięki mnie uśmiech na waszych twarzach. Bez was nie byłoby to samo. Kocham was, ale nie mogłabym tak żyć. Z poczuciem, że zawiodłam wszystkich, że zgubiłam sens swojego życia, że zmieniłam się nie do poznania, zagubiłam się, zapomniałam o starej Em. Przepraszam i dziękuję wam.
Mam nadzieję, że szybko o mnie zapomnicie.
Wasza Em."
Otarłam policzek, bo poczułam na nim łzę. Zapisałam plik i zamknęłam komputer. Za chwilę miała wybić umówiona godzina z taksówkarzem. Wzięłam wszystkie rzeczy i cicho zeszłam na dół. Postawiłam bagaże w przedsionku i ubrałam płaszcz. Schyliłam się i ubrałam trampki. Gdy wstawałam zauważyłam Louis'a schodzącego po schodach.
- Gdzie idziesz ? - zapytał zaspany obudzony moim hałasem.
- Wracam do naszego poprzedniego domku. Zobaczymy się potem - powiedziałam i pomyślałam, że jednak się nie zobaczymy.
- Ja Cię odwiozę, bo widziałem, że taksówka już czeka. Chciałem z Tobą porozmawiać. Chodź - wyszliśmy na zewnątrz razem z moimi walizkami.
Stanęliśmy pod małym daszkiem. Pomachałam kierowcy, żeby pojechał. Widać było, że się zdenerwował. Kolejna wpadka.
- Coś się stało ? - zapytałam i starałam się na niego nie patrzeć.
- Wiesz, Aaron mi powiedział, że przez cały ten czas jak ich tu nie było to Eleanor się... Ona go pocałowała i mówiła, że go kocha i że chcę z nim być. Powiedziała, że nie potrafiła ze mną zerwać, a ja nawet się nią nie interesowałem. Naprawdę tak było, że miałem ją gdzieś ? - zapytał smutny.
- Nie wiem, może trochę. Chociaż ona też powinna dbać o ten związek. Nie wiem, czasem nie widzimy co robimy i wpływa to na innych. Zdarza się. Wszystko będzie dobrze, znajdziesz sobie inną dziewczynę. Harry Cię powspiera. Masz zawsze kogoś - powiedziałam i złapałam się za bagaże, bo już chciałam iść.
- Jesteś najlepsza, wiesz ? - nagle się do mnie przytulił - Kocham Cię, jesteś dla mnie jak młodsza siostrzyczka. Tak miło jest, gdy ktoś daje Ci rady i nie musisz nic robić. Nawet się martwić. Idę po klucze i zaraz będziesz w domku.
Chłopak zniknął w domu i zaraz usłyszałam dźwięk silnika i garaż się otworzył. Louis wyjechał w czarnym porsche. Wsadziłam bagaże do bagażnika i wsiadłam do auta obok kierowcy. Chłopak ruszył, gnaliśmy przez miasto. Wjechaliśmy do centrum, złapały nas korki.
- Dzięki, wiesz, za wszystko. Gdyby nie wy, to... Sama nie wiem... - uśmiechnęłam się znacznie do niego, z myślą, że nigdy go już nie zobaczę łzy napłynęły mi do oczu.
- My jesteśmy tylko plusem, miłym zaskoczeniem - powiedział i spojrzał na mnie na chwilę, po czym szybko odwrócił wzrok z powrotem na jezdnię - Mam nadzieję, że będziecie nas odwiedzać jak już skończy się turniej.
- Pewnie tak - starłam łzę pod okiem - Nie mogłybyśmy tak o was zapomnieć, za bardzo nam pomogliście.
Dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z samochodu, a Louis wziął moje bagaże. Postawił je przed drzwiami, a ja sięgnęłam po klucze, które były pod doniczką kwiatków.
- Jedź do domu, zobaczymy się później - powiedziałam.
- Pewnie, trzymaj się - przytulił się do mnie, gdy już odchodził powiedziałam do niego :
- Nie zapomnij o mnie, dobrze ? - a on pokiwał głową i wrócił do auta.
Weszłam do domu, ściągnęłam buty i pobiegłam na górę z rzeczami w walizkach. Rzuciłam je na podłogę w pokoju. Weszłam do łazienki, otworzyłam lustro i znalazłam całe opakowanie leków na sen. Wzięłam je i ścisnęłam mocno. Zbiegłam do kuchni. Znalazłam tylko piwo w lodówce. Złapałam je i wróciłam się do pokoju. Wszystko to położyłam na biurku. Teraz list, włączyłam drukarkę i komputer. Wydrukowałam go i podpisałam się długopisem. Usiadłam przy biurku. Otworzyłam opakowanie, wzięłam pierwszą tabletkę i popiłam piwem. Następna, następny łyk gorzkiej cieczy. Za trzecią traciłam świeży umysł, ale łykałam je dalej. Piąta. Słaniałam się ledwo na krześle. W głowie mi się kręciło. Szósta, pigułki mi się rozsypały, ręce mi się trzęsły. Dziewiąta, upadłam. Zamknęłam oczy, zasnęłam. Nic już nie czułam. Błogi świat.
Myślicie, że się poddałam. Sądzicie, że zmarnowałam sobie wszystko. Ja nie widzę tego w taki sposób. Zrezygnowałam, bo nie widziałam już sensu. Nie chciałam być tak postrzegana. Za bardzo zraniłam tych, których kochałam. Nie myślałam, co robiłam. Stało się, jestem wolna. Nic już mi nie grozi, ani moim przyjaciołom. Dziękuję wam za wszystko. Dzięki wam mogłam być chociaż raz szczera w moich postępowaniach. Ten pamiętnik zachowajcie w środku, w sercach. Zapamiętajcie, że zawsze są konsekwencje i wyrzuty sumienia. Zawsze jest reakcja od akcji. Miejcie na względzie to co robiłam i jak żyłam. Nie powtarzajcie moich błędów.
Zapytacie jeszcze co stało się z moimi przyjaciółmi ? Odpowiedź jest jedna, nie wiem. Nie mam pojęcia. Mogłabym się domniemywać co dokładnie mogło się stać, ale nie wiem. Może się cieszyli, a może płakali. Skąd mogę wiedzieć, mój żywot przestał się ciągnąć. Atropos przecięła moją nić żywota.
_____________
Od Autorki :
Juuupi ! Koniec tego chłamu ! Cieszę się. Mam nadzieję, że nie było tak źle. Pewnie wam się już znudziłam, ale pisze kolejne opowiadanie. Napisze wam adres na facebook'u na moim fanpage'u, bądź ogłoszę to na moim TT. Jak coś to mój nick to : @Real_Aria. Fanpage to : Anonymous Truth Teller. Dzięki za wszystko. Kocham was <3
po 1 to nie był chłam
OdpowiedzUsuńpo 2 szkoda że tak to sie skonczyło nawet bardzo.. az chce mi sie płakac ; (
fajnie by bylo gdyby jednak byla 2 czesc tego no i oczywiscie ATT. w sumie i tak nie wazne jak to sie skonczylo i czy sie spodziewalam tego czy nie i tak cie uwielbiam !
Twoja fanka ! <3
bd kontynuacja, napisałam jeszcze lepsze zakońćzenie i dziękuuuję <3
UsuńNajlepsze opowiadanie jakie w życiu czytałam jesteś niesamowita i wielka szkoda ze już się skończyło ale liczę ze kolejny blog będzie równie zajebisty pozdrawiam twoja fanka :)))) i mam mała prośbę czy mogła byś mi linka do opowiadania zostawić np w odp do komentarza czy coś proszę ! Xxx
OdpowiedzUsuńdzięękuuują, dużo dla mnie te słowa znaczą. pewnie, że napisze, nie mogłabym tak zostawić was na lodzie <3
Usuńnowy blog, proszę link : www.sherlock-and-one-direction.blogspot.com
Usuńpłaczę ;(
OdpowiedzUsuńzaraz przyniosę chusteczkę : )
UsuńTak jak ci już to wcześniej pisałaś szkoda że kończysz w ten sposób to opowiadanie. Lecz mam też jeszcze jedną prośbę. napisz jeszcze jeden rozdział z punktu widzenia Em w niebie. Niech opowie co działo się gdy ja znaleźli, co działo się na pogrzebie w e dalszym życiu reszty bohaterów.
OdpowiedzUsuńCzekamy też na nowe opowiadanie. Na pewno będzie ciekawe jak wszystkie lecz inne.
Pamiętaj o tym, że na nas zawsze możesz liczyć. Chętnie ci pomożemy w każdej sprawie.
Karolina.
EJ NIE KOŃCZ...
OdpowiedzUsuńNIE MOŻNA TAK KOŃCZYĆ OPOWIADAŃ XD
PROSIMY O CD ! ;D
TT- @11hb_sylwia
Zajebisty !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Zapraszam do mnie : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com
Powiem Ci że fajnie by było gdybyś napisała z oczu innych jak to się skończyło... Naprawde by było fajnie ;D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ... szkoda ze koniec .. i to nie był chłam !! :)
OdpowiedzUsuń