sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 19 - Pod Ścisłym Nadzorem

Od Autorki :
Dzień Dobry ! Dla wszystkich śpiochów dedykuję ten rozdział. Tak w ogóle to tweet Niall'a uszczęśliwia ludzi, aż za bardzo : D . Miłego dnia, panienki !


Obudziłam się. Miałam zamglone spojrzenie, zamrugałam ponownie. Ktoś niósł mnie do domu chłopców. Spojrzałam do góry. Zobaczyłam głowę Zayn'a. Gdy zobaczył, że już wstałam uśmiechnął się do mnie. Przeniósł mnie przez drzwi do domu i się zaśmiał.
- Wiesz, tak jak mąż przenosi żonę przez drzwi - uśmiechnęłam się dalej lekko nieobudzona.
- Długo spałam ? - zapytałam i postawił mnie na nogi.
Zachwiałam się, ale Zayn mnie przytrzymał. Podszedł ze mną do kanapy i mnie usadowił.
- Proszę, reszta już tu jedzie. Rozdzielili was w samochodach. Ty jechałaś ze mną, May z Louis'em, a Spencer z Liam'em i Niall'em. Dwaj policjanci są w ogrodzie i chodzą dookoła domu, śpią także tutaj. Jakbyś nie była w całym domu, to od razu mówię, że mamy tutaj pięć pokoi gościnnych na ostatnim piętrze, które jest skrzętnie schowane. Jak idzie się po schodach na górę to można zauważyć jedne dodatkowe drzwi. Te zaś drzwi prowadzą na ostatnie piętro. Tak wszyscy będziecie mieszkać. Wasze rzeczy też tam już są. No i jesteście we wszystkich wiadomościach, jakbyś nie wiedziała, więc na razie nigdzie nie wychodzicie, jasne ? - pokiwałam głową - Jest jedenasta trzydzieści cztery jak mówi mi mój zegar ścienny - wskazał na zegar wyryty w szkle - Jakieś życzenia ? Zapewne nie chcę Ci się już spać, więc zaprowadzę Cię do pokoju i... No zacznijmy od tego. Wstawaj - podał mi swoje ramię, abym się mogła wesprzeć.
Weszliśmy ostrożnie po schodach. Gdy stanęliśmy już na ich szczycie, zamiast udać się standardowo w lewo do pokoi chłopców poszliśmy w prawo. Nie widziałam żadnych drzwi, ani klamki. Chłopak pchnął lekko ścianę,  a ta wypchnięta otworzyła się jak drzwi. Za tymi ściano-drzwiami były białe jak reszta domu spiralne schody, za schodami dalej ciągnące się okno na panoramę i ulice Chelsea. Szliśmy powoli po schodach. Gdy obróciliśmy się plecami do okien ujrzałam takie samo balkonowe piętro jakie mieli chłopcy. Pięcioro drzwi, chociaż może jest jeszcze szóste wejście, którego ponownie nie dostrzegłam. Zayn pokierował mnie do trzecich z kolei i otworzył drzwi. Moim oczom ukazał się duży pokój. Jakbym weszła do innego domu. Na ścianach miał on poziome paski beżowo-niebieskie. Niebieski był soczysty i ciemny, a beż dodawał mu tajemniczości. Na podłodze był ciemny drewniany parkiet, dokładnie taki jaki odcień co pozostałe meble w pomieszczeniu. Niebieskie długie firanki przysłaniały okno. Zaraz koło okna była toaletka  z lustrem, a na niej moje kosmetyki i różne dodatki do włosów, czy biżuteria. Podeszłam o własnych siłach do nich i je rozsunęłam. Słońce wlało się do pokoju. Odwróciłam się do Zayn'a. Obok niego było duże biurko z dwoma szufladami. Leżał na nim mój laptop i telefon. Na ścianie prostopadłej od biurka była szafa i półka ze zdjęciami. Podeszłam do półki, były tam nasze zdjęcia. Louis najwyraźniej nie próżnował z moim aparatem. Uśmiechnęłam się do siebie. Otworzyłam szafę, była wypełniona moimi rzeczami. Na równoległej ścianie było łóżko z beżowym nakryciem i dużą ilością niebieskich poduszek. Obok łóżka były beżowe drzwi do łazienki. Weszła do łazienki i zobaczyłam kafelki w takich samych odcieniach jak cały pokój. Nie była zbyt mała, była w sam raz. Miała dość duży prysznic po lewej od wejścia. Na wprost od wejścia była umywalka, a pod nią zakrywająca rury niebieska szafka. Nad umywalką było lustro. Obok niej była oczywiście toaleta. Wyszłam z łazienki i usiadłam na łóżku oglądając "mój" nowy pokój.
- Dzięki, gdyby nie wy to... - zaczęłam, ale nie mogłam powiedzieć, że zginęłabym w przeciągu dwóch tygodni.
Chociaż, kto wie, czy nie zginę. Dalej nie mogłam powiedzieć, że zginęłabym... Nie mogłabym sobie tego wyobrazić. Łza wdzięczności spłynęła mi po policzku, a Zayn usiadł obok mnie i przytulił do siebie. Potem otarł łzę i pocałował w czoło.
- Nie mów tak, nic się nie stanie. Jesteś już bezpieczna. Jesteś taką moją małą siostrzyczką, będę Cię chronił, jasne ? Nie wytrzymalibyśmy, gdyby coś wam się stało. Zbyt was już poznaliśmy - powiedział szeptem.
Usłyszeliśmy kroki na korytarzu, a my wstaliśmy z łóżka i wyszliśmy na zewnątrz, by zobaczyć, kto przyszedł. To Liam i Spencer. Weszli do pokoju obok mojego. My zeszliśmy do schodach na korytarz do pokoi chłopców. Nagle usłyszeliśmy głośny huk. Potem coś się osunęło i kolejny głośny brzęk, coś runęło. To wszystko w pokoju u Niall'a. Policjanci szybko przybiegli z dworu, nawet nie zdążyliśmy tam dojść, a oni już tam wbiegali. Było trochę krzyku, w końcu wyszli stamtąd z uśmiechami na ustach, na odchodne do chłopaka powiedzieli jedynie : "Nie rób tak więcej". Zajrzeliśmy do niego. Regał z książkami leżał na ziemi. Nialler siedział na łóżku z głową w kolanach. Usiadłam obok niego, a Zayn wyszedł z pokoju i zamknął drzwi.
- Wszystko dobrze ? - zapytałam i położyłam rękę na jego plecach.
On wyciągnął głowę i spojrzał na mnie. Dostrzegłam łzy w jego oczach i wskazał na swoją prawą rękę. Była zakrwawiona. Między nadgarstkiem, a łokciem długą i głęboko ranę. Serce zabiło mi z przerażenia. Chłopakowi leciały łzy z oczu. Za dużo krwi, to pierwsze co mi przyszło na myśl. Musiał przeciąć tętnicę. Chciało mi się płakać, ale musiałam trzymać zimną krew w żyłach. Wykrzyczałam głośno :
- Zayn, dzwoń na pogotowie !
Potem pobiegłam do łazienki i chwyciłam ręczniki. Podniosłam koszulkę z ziemi. Podarłam ją i zawiązałam na przedramieniu chłopaka, ręcznikami uciskałam ranę. Zayn zdezorientowany wbiegł z telefonem w ręku do pokoju. Na początku jęknął z przerażenia, ale dalej rozmawiał przez telefon i relacjonował to co się działo. Policjanci na mój krzyk też przybiegli i pomogli mi uciskać ranę. Niedługo przybiegła cała reszta Spencer, May, Liam i Louis. Po niecałych dziesięciu minutach przyjechała karetka i wzięła go do karetki. Tam zaszyli ranę i opatrzyli ją dokładnie. Ja stałam w oknie i patrzyłam na ulicę, gdzie działa się cała akcja. W końcu stanął na nogi, w drugiej ręce miał kroplówkę. Louis i Zayn pomogli mu dojść do domu. Odwróciłam się, May i Spencer stały z zatkniętymi przez ręce ustami. Przy drzwiach stał jeden policjant. Spojrzałam na podłogę. Było na niej pełno krwi. Cały beżowy dywan miał teraz odcień ciemno-krwisty. Wzięłam ręcznik ociekający krwią z ziemi i wrzuciłam go pod prysznic. Zaczęłam opłukiwać go wodą. Czerwona woda spływała do odpływu. Gdy zobaczyłam, że woda jest już czysta, a ręcznik lekko różowy zakręciłam kran. Wykręciłam ręcznik z wody i powiesiłam na grzejniku, który wisiał na ścianie. Wyszłam z łazienki. Spojrzałam na swoje ubrania. Też cała byłam czerwona. Otarłam czoło, myśląc, że to pot. Spojrzałam na rękę, była cała w krwi. Cała się trzęsłam. Drugi policjant wszedł do pokoju i odprowadził mnie do siebie, gdzie się umyłam. May i Spencer zostały w pokoju. Ubrania we krwi wyrzuciłam do małego metalowego kubełka obok umywalki. Wyszłam w luźnej koszulce, którą dał mi Niall, gdy tu spałam i także jego spodniach. Wybiegłam z pokoju, zostawiając policjanta samego. Chciałam zobaczyć chłopaka. Co jeżeli nie będzie mógł więcej grać ? Co mu w ogóle strzeliło do głowy, żeby kopnąć w tą durną szafkę ? ! Zbiegłam do salonu i zobaczyłam wszystkich na kanapie. Usiadłam na ziemi naprzeciw nich. Panowała idealna cisza. Każdy bał się cokolwiek powiedzieć. Mi już się jedynie chciało na niego krzyczeć. W końcu się przemogłam, gdy zobaczyłam, że nasi ochroniarze stoją w ogrodzie i palą papierosy.
- Czy Cię już pojebało do reszty ? - powiedziałam uniesiona, wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni, że aż tak się uniosłam.
- Nic się nie stało - powiedział cicho.
- Czemu to zrobiłeś ? ! Pomyślałeś, że możesz już więcej nie zagrać, czy pisać ? ! - krzyczałam dalej, zamknęłam oczy, bo czułam, że kolejna fala łez i gniewu wypłynie na wierzch.
- Daj spokój, nic się nie stało. Będę mógł grać, pisać umiem też lewą. Co się tak przejmujesz ? - powiedział także lekko podburzony.
- To chyba normalne ! "Nic się nie stało" - przedrzeźniłam go - Było Cię zostawić, niech się wykrwawi, idiota. Red John będzie miał jednego z głowy, co ? - powiedziałam i nagle cała złość zniknęła, bo powiedziałam wszystko to co naprawdę myślałam.
- Em, wiem, że się przejmujesz, ale naprawdę już jest dobrze. Gdyby nie Ty, naprawdę jestem wdzięczny - usiadł obok mnie i objął mnie zdrową ręką - Już jest dobrze, Red John i tak nie dałby rady Irlandczykowi - zaśmiał się, a ja odpowiedziałam jedynie uśmiechem.
Jego uścisk był jak opatrunek na rozdartą, świeżą ranę. Atmosfera opadła i Louis poszedł zrobić coś do jedzenia, a ja wróciłam do swojego pokoju. Nie będę się patrzeć na całą tą sytuację. Muszę w końcu odetchnąć. Jest druga godzina nad ranem. Powinnam dać sobie spokój i iść spać. Chociaż i tak nie zasnę. Włączyłam komputer, weszłam na Skype. Zobaczyłam, że Katie jest dostępna. Nie zdążyłam zadzwonić, bo  ona mnie uprzedziła. Odebrałam z podglądem kamery. Zamachałam, gdy tylko ją ujrzałam.
- Co się nie śpi ? - zapytałam i się uśmiechnęłam szczerze, tak się za nią stęskniłam.
- Nie mogę spać. W ogóle wiesz co to za hotel ? - pokręciłam głową - To patrz - wstała z łóżka i obróciła laptopem dookoła własnej osi.
Ten pokój był wystawny oraz duży. Wszystko to na pierwszy rzut oka wydawało się jakby spała u Królowej, a nie w hotelu. Miał jasno-brązowe ściany i śnieżno-białe kolumny przy oknach z beżowymi firanami. Łóżko było duże i dwu osobowe. Pokój miał duże biurko w jasnym wykonaniu i dwa lustra obok łóżka. Zaprowadziła mnie do łazienki, która także była niezłych rozmiarów z pełnym wyposażeniem. Jedno co mi do głowy przyszło to "wow".
- To nie koniec, teraz najlepsze - powiedziała i odsłoniła firanę.
Moim oczom ukazało się samo serce Londynu. Wyszła na balkon. Widok był nieziemski, zawsze właśnie tak to sobie wyobrażałam. Otworzyłam szeroko oczy. Ten widom i te światła... Czarne taksówki poruszały się po ulicach. To miasto żyję nocą.
- Genialnie, wygooglowałam ten hotel i okazuje się, że jest on najdroższym hotelem w Londynie. Zazdroszczę wam - powiedziałam, a Katie z powrotem usiadła na łóżku.
- Ja bym tam wolała siedzieć z wami - powiedziała i wzruszyła ramionami.
- Jak chcesz to wbijaj z rana, bo teraz to nie wiem, czy Cię wypuszczą. Mogłabyś spać u mnie, czy u dziewczyn. Chociaż pewnie byś wolała z takim jednym - zachichotałam, a ona przybrała kolor dojrzałego pomidora - Ładnie się romansuje, ładnie. Nie powiem, że nie bylibyście ładną parą, nie powiem - zaśmiałam się, a ona powoli schodziła z koloru.
- Bez przesady, my to tak jakoś... A sama nie wiem. Bo lubię go, nawet bardzo, ale nie wiem, czy coś z tego wyjdzie, bo ja wyjadę i nigdy się nie zobaczymy. To wszystko jest męczące, biorąc pod uwagę, że zależy mi na nim i naprawdę się przejmuje wszystkim... W sumie to, aż za bardzo. Nie miałam nigdy tak poważnego związku, a teraz gdy wyjeżdżam i ten turniej i to... Prosiłam o coś takiego, ale nie sądziłam, że nastąpi to w takim momencie...
- Daj spokój, wal sytuacje, grunt, że masz jego. Mówiła Ci May co się działo ? - ta pokiwała głową - To jest masakra, zawsze byli ze sobą, a teraz on odstawia szopki.
- Dokładnie... Mówił Ci ktoś, że turniej jest przesunięty, aż do znalezienia tego idioty-psychopaty - zaśmiałam się na jej poważną minę, gdy go przezwała - Prawdę przecież mówię, nie śmiej się.
- Dobra, dobra. Widać, że Zayn'owi zależy, chociaż na jego miejscu bałabym się, że za szybko się rozstaniecie przez dystans, między Polską, a UK - powiedziałam smutno.
- Będzie dobrze, póki zostajemy teraz tu do odwołania, można by rzec - uśmiechnęła się i ktoś zapukał do jej drzwi - Proszę - wydarła się.
Do jej apartamentu weszła kelnerka z gorącą czekoladą, postawiła ją na stoliku obok łóżka i wyszła. Kate wzięła kubek do ręki i napiła się.
- Aa, parzy - powiedziała sepleniąc, bo już zdążyła sobie go poparzyć.
- Zdolnie, zdolnie. Idź już lepiej spać, wiesz. Nie chcę być skrzyczana przez twojego kochasia - zachichotałyśmy.
- Nie zasnę, sama idź spać.
- Też nie mogę. Idę pochodzić zaraz po ludziach, zrobię im godzinę policyjną i napije się więcej kawy.
- Mogę iść z Tobą ? Postraszę ludzi, zostawisz mnie najwyżej u takiego jednego - zaśmiałyśmy się.Wyszłam z laptopem w ręce do pokoju obok do pokoju Spencer. Weszłam i zobaczyłam ją w łóżku. Już spała.
- Zostawmy ją, przyda jej się trochę odpoczynek - wyszeptałam do Kate i zamknęłam z powrotem drzwi.
Poszłyśmy do pokoju dalej. Otworzyłam drzwi. May siedziała po ciemku na łóżku i wpatrywała się w swój telefon. Zapaliłam światło i weszłam dalej.
- Cześć - powiedziała Kate z komputera i zamachała do niej.
- No cześć - odpowiedziała i pociągnęła nosem.
- May, ogarnij się. Jeżeli nie zadzwonił to nie wie co stracił - powiedziałam i postawiłam komputer na biurku.
Rozglądnęłam się po pokoju wyglądał podobnie do mojego, jeżeli chodzi o rozmieszczenie i rodzaj mebli. Były białe, jak cały dom. Ściany miała niebieskie, bardziej błękitne niż moje. Nad łóżkiem były namalowane ciemno różową farbą motyle. Dopiero teraz dostrzegłam także, że na drzwiach od środka są małe różowe motyle i nad biurkiem.
- Nie ważne, jak się mieszka, Kate w najbogatszym hotelu w Londynie, czy nawet w UK - zaśmiała się dalej smutna May.
- Jest świetnie, szkoda, że was nie ma. May, mogę Cię o coś spytać ? - ta pokiwała głową - Czemu dałaś mu odejść ?
- Wybrałam, wiesz. Przyjaciółki i śmierć, czy on i ich śmierć. Nie mogłabym ich zostawić. Za bardzo je kocham - powiedziała i mnie przytuliła.
- Aha... Przepraszam - powiedziała.
- Przynieść Ci coś do jedzenia ? - zapytałam - Bo już będziemy dalej ruszać z naszą godzina policyjną.
- Przynieś mi jakieś tabletki przeciw bólowe, bo moja główka zaraz pęknie - powiedziała starając się wymusić uśmiech.
- Dobra - powiedziałam i wstałam po komputer.
- Paaa ! - wykrzyczała dziewczyna z komputera machając jak szalona.

18 komentarzy:

  1. świetny!!;** czekam na kolejny!<333

    OdpowiedzUsuń
  2. I nie poszły dalej. ? A to godzina policyjna fajna by była... ahh. A czemu nie ma Harrego. ?? Bo jakoś nie paamiętam :<
    Czekam na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. spokojnie idą dalej, ale to w kolejnym. A z Harry'm to ciiicho, dopiero się okażę, co głupek zrobił : )

    OdpowiedzUsuń
  4. super rozdzial i wgl blog, czekam cierpliwie do poniedzialku. ;dd
    a i nie przejmuj sie hejterami bo oni ci po prostu zazdroszcza. ; ))) xxba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, dzięki xx
      bez was byłabym nikim, a przez hejterów to odechciewa pisać : /

      Usuń
  5. gdzie jest kurwa Harry ? ; o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepraszam : (
      będzie dopiero za dwa rozdziały : )

      Usuń
  6. meeega rozdział i ja też prosze o sporą dawke Harrego <3 wgl. to prosze jeszcze raz i kolejny niech Em bd z Harrym <33333 i wgl. to jesteś zajebista i takie tam . nie bd sie juz wiecej powtarzać bo pisalam juz to tyyyyle razy xDD życze pomysłow i zebys dalej tak pięknie pisała !<3
    Twoja fanka ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kocham takich zakręconych ludzi : ) <3333333

      Usuń
    2. czy ty cos sugerujesz ? hhahahahahahah ;D
      nie no .. jestem zakręona . ALE.. pozytywnie ! <333 ; D

      Usuń
    3. no nie miałam niczego innego na myśli : D <33333333

      Usuń
  7. suuuuuuuuuuuper i życzę żeby dalej szło ci tak świetnie pozdrawiam jesteś wielka ! ;D

    zapraszam też do mnie: http://onedirectionobook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. A Harry to gdzie? Myślałam że będzie jakaś romantyczna scena z Harrym albo cuś a tu nic :( Ale trudno poczekam :* Fan #1 4 ever

    OdpowiedzUsuń
  9. aaa! żeś w ostatnich rozdziałach rozkręciła akcję :D tylko jest już wtorek a rozdziału jak nie było tak nie ma. a ja tu cierpię z tego powodu C: pisz dale dziewojo boś świetna ♥ a hejterów sobie z głowy wybij bo takimi to nawet się nie ma co przejmować. do następnego J <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest 20, spokojnie dodałam go wczoraj, ale nie był zalinkowany, tylko był na głównej, jak się wchodziło od razu na blogu, przepraszam za kłopoty ; )

      Usuń
  10. OMG! Świetny! A z tymi ukrytymi drzwiami to normalnie jakby jakimiś tajnymi agentami byli! hahahhaahahah :D

    OdpowiedzUsuń