poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 20 - Mamy Całą Noc

Od Autorki :
Dodaję ten post z myślą o kolejnych i przepraszam z góry za zakończenie całej mojej opowiastki, ale nie mogę jej zmienić, bo jest idealnie wymyślona. Mam nadzieję, że nie obrazicie się.


Wyszłyśmy z pokoju i zbiegłam po schodach pokazując widok z okien domu. Potem kolejne schody i poszłam do kuchni. Nikogo nie było dookoła. Pochowali się w swoich pokojach. Poszłam do kuchni i wyjęłam z szafki z lekami pierwszy z brzegu kartonik z napisem "Painkillers". Wyciągnęłam dwie tabletki, nalałam do szklanki wody i pobiegłam je zanieść przyjaciółce zostawiając komputer w kuchni. Po chwili wróciłam.
- Nudziło Ci się beze mnie - zapytałam.
- Tak, ta chwila była najbardziej makabryczna w moim życiu - zaśmiała się.
- To gdzie teraz ? - zapytałam.
- Najpierw do Zayn'a, gdzie mnie zostawisz znając życie, a potem idź do Louis'a sama, bo pewnie mu się nudzi - uśmiechnęła się.
Weszłyśmy po schodach. Weszłam do pokoju "jej kochasia". Leżał na łóżku i pisał sms-y. Zapukałam stojąc w otwartych drzwiach. Uśmiechnął się i zrobił mi miejsce na łóżku obok.
- Nie przeszkadzam ? - zapytałam siadając obok.
- Nie, nie. Co tam masz ? - zapytał patrząc się na ekran komputera, nie było tam Kate, bo wywróciła swojego laptopa do góry na sufit pokoju, żeby zrobić mu niespodziankę.
- Niespodziankę mam. Ale to potem. Mam pytanie, lubisz Kate, ale tak że zależy Ci na niej i takie tam ? - zapytałam i wyłączyłam dźwięk w Skype'ie
- Eee... Szczerze ? Bardzo, ale nie wydaję mi się, że ona by chciała do czegoś większego dobrnąć. Ciągle powtarza, że niedługo wyjeżdża i takie tam, żeby mi humor popsuć. Chciałbym z nią być, ale ona wyjedzie i zostawię ją ze złamanym serduszkiem. To raczej nie byłoby ani miłe dla niej, czy dla mnie. Chociaż, zobaczymy co przyniesie przyszłość - powiedział patrząc mi się prosto w oczy.
- Dzięki za informację, bardzo jestem Ci wdzięczna. Teraz mogę odejść zostawiając tu komputer - zaśmiałam się i włączyłam dźwięk - Kate wstawaj ! - dziewczyna ukazała się na ekranie cała czerwona.
- Cz-cześć Zayn ? - powiedziała w szoku.
- To ja idę, zanim mnie zabijecie - powiedziałam i zostawiłam mu komputer na kolanach, wybiegłam z pokoju, zamykając drzwi.
Spokojnym krokiem, weszłam do pokoju Louis'a. Na łóżku siedział on i Niall. Gdy weszłam oboje spojrzeli na siebie lekko zbici z tropu. Usiadłam na krześle i zamilkli w połowie zdania.
- Czyli mam sobie pójść ? - zapytałam i wstałam z krzesła.
- Nie, nie zostań. To Niall już wychodzi, do widzenia Niall - powiedział Lou patrząc się wymownie na Irlandczyka.
Ten wyszedł z pokoju patrząc się na mnie jak na matkę, która przerywa dzieciom grę. Ja jedynie się uśmiechnęłam i odprowadziłam go wzrokiem do drzwi. Z powrotem usiadłam na krześle i przysunęłam się krzesłem biurka.
- Coś zrobiłam nie tak ? - zapytałam Louis'a.
- Nie, gdzieżby. Niall mówił mi swoja życiową historię - zaśmiał się chłopak.
- Przepraszam.
- Nic nie szkodzi. Co się dzieję ?
- Aa... Robiłam z Katie godzinę policyjną i chodziłam po ludziach z nią. Gadałyśmy przez Skype'a. Potem wpadłam do Zayn'a i trochę go wkopałam, a potem szybko uciekłam. A jaka to życiowa historia ?
- Powiedział, że był trochę zły i kopnął w ten regał i on się osunął, po czym na niego spadł - wzruszył ramionami - Jak tylko to powiedział to dostał po głowie ode mnie, a potem gadał samiutkie głupoty.
- Spoko, jak dobrze, że o niego tak dbasz - uśmiechnęłam się - Nie wiem co ze sobą robić. Nudzi mi się, a nie mogę zasnąć...
- No to wybieraj co chcesz robić, mamy całą noc, z rana idziemy my idziemy na jakąś premierę - powiedział zmęczony.
- Nie wiem, Ty jesteś od pomysłów - powiedziałam.
- No to... - podparł ręką brodę i skierował wzrok na sufit, udawał, że myśli, a ja zachichotałam - Kiepsko u mnie, z tym myśleniem, zdajesz sobie z tego sprawę, tak ? - zaśmialiśmy się.
- Chcesz poznać moją mamę ? - zapytałam go.
- Pewnie, ale to raczej nie pora, co ? - powiedział zdziwiony.
- Moja mama cierpi na bezsenność, rzadko raczej śpi, chyba, że weźmie leki. A to następuje raz, czy dwa w tygodniu, z resztą zobaczymy, włącz Skype'a.
Louis włączył komputer, który leżał koło niego na łóżku. Podeszłam do niego i zalogowałam się na swoje konto. Moja mama była dostępna. Wybrałam jej kontakt. Włączyłam kamerę i usiadłam koło chłopaka.
- Cześć, mamo ! - powiedziałam szczęśliwa.
- Och, Em. Tak się bałam - uśmiechnęła się.
- Teraz już to minęło, na razie. Spokojnie. W każdym razie to jest Louis - przedstawiłam go, a on pomachał do mojej mamy.
- Miło poznać, czekaj, czekaj. On nie wisi u Ciebie w pokoju ? - zaśmiała się.
- No tak, w sumie to wisi. Mieszkamy w domu tego zespołu co u mnie wisi na ścianie - moja mama się roześmiała i zauważyłam, że ociera łzę spod oka - A jak James znosi twą bezsenność ?
- Jakoś, teraz śpi, ale każe mi brać leki. Lekarz w ogóle powiedział, że to jest na podłożu psychicznym, więc kiedyś minie. Więc nie ma się czym martwić - uśmiechnęła się - A co u Ciebie Louis ?
- Dobrze, dziękuję. A jak w Polsce ? - zapytał grzecznie.
- Ładnie, coraz cieplej się robi, w końcu to już prawie kwiecień - uśmiechnęła się - Nie macie z Em problemów ? Bo zawsze mi narobi wstydu, jak gdzieś pojedzie - zaśmiała się moja mama.
- Nie, jest miło. Bez niej nigdy nie będzie tak samo jak wyjedzie. Aż sam nie chcę, żeby jechała, ale nie może panią zostawić - uśmiechnął się - To taka dobra dziewczyna.
- Skąd ja to znam, zawsze chcę dla wszystkich jak najlepiej o sobie zapominając - powiedziała.
- Wiecie, że tez tu jestem ? - spytałam ironicznie.
- Wiemy, córciu, czekajcie, bo James coś chcę - zniknęła z ekranu i wyszła z pokoju.
Spojrzeliśmy na siebie od razu roześmialiśmy.
- Przemiłą masz mamę - powiedział.
- Dzięki, w końcu musiałeś ją poznać. Jesteśmy prawie rodzeństwem - zaśmiałam się.
- Też prawda - zauważyliśmy, że przyszedł James, zamiast mamy.
- Cześć, dzieciaki.
- No hej, co z mamą ? - zapytałam.
- Poszła coś zjeść, a potem weźmie leki, więc zadzwoń do niej jutro. Ładne imię wybrałaś - powiedział i poprawił swoje okulary na nosie.
- Wiem. Dobra, to też nie przeszkadzam. Trzymaj się, dzwoń jakby się coś działo - powiedziałam na pożegnanie.
- Wiesz, że kocham Cię jak córkę, prawda ? Dbaj o nią, Louis - powiedział i się rozłączył.
Teraz zrozumiałam jak normalną staliśmy się rodziną. Uśmiechnęłam się i zamknęłam komputer. Uśmiechnęłam się.
- Masz jakąś kawę ? - zapytałam lekko senna.
- Nie, a skoro chcę Ci się spać to idź już. Właśnie ! Wiem, co jutro robimy - powiedział ucieszony, jakby odkrył Amerykę.
- No dawaj, zaskocz mnie - powiedziałam z sarkastycznym uśmiechem.
- Zrobimy tu sobie rodzinną imprezę, przyjedzie Kate i Aaron i będzie miło. Taka potańcówka, będzie miło i rodzinnie - uśmiechnął się, a oczy mu aż błyszczały.
- To Ty nie wiesz o Aaronie ? - zapytałam zdziwiona.
- Co niby ? Nie mów, że nie żyję - zaśmiał się nerwowo.
- Nie, no co Ty. Zostawił May i pojechał do domu... Trochę wpadka - powiedziałam i wstałam z krzesła.
- Dobra, to zoorganizuje tutaj wszystko. Idź spać, księżniczko. Wszystko będzie gotowe na jutro - powiedział.
Wyszłam z pokoju. Podeszłam do pokoju Niall'a. Przyłożyłam ucho do drzwi, ale nie słyszałam żadnego dźwięku, więc weszłam do środka. Niall już spał. Więc podeszłam do jego łóżka i nakryłam go kołdrą. Szeptał przez sen. Wsłuchałam się, po czym usłyszałam słowa "Nienawidzę Cię, Niall. Nie pasujesz tu. Powinieneś już dawno odejść". Wił się w łóżku. Po czym chwycił moją rękę i przyłożył do klatki piersiowej.  Musiałam się zbliżyć. Położyłam się obok niego na łóżku. On objął mnie zdrową ręką. Musiałam przysunąć się jeszcze bliżej. Słyszałam jego głos, jak mówił, że już dawno nie powinno go tu być. Jak ktoś mu mógł coś takiego powiedzieć. Jak sama o tym pomyślę to aż mi się płakać chcę. Kto mógłby komuś takich świństw nagadać. Żal mi takich ludzi. Drzazgę w oku drugiego zauważą, a belki w swoim nie dostrzegają.


Nie przespałam całej nocy. Ciągle słuchałam wszystkiego co mówił Irlandczyk przez sen. W końcu, gdy słońce powoli wstawało on się rozbudzał i rozluźniał uścisk mojej ręki. Wstałam. Zauważyłam, że on otworzył oczy.
- Spałaś ze mną ? - zapytał zaspany.
- Nie miałam wyboru, szczerze. Idź jeszcze spać, bo jest jeszcze dość wcześnie, jakoś koło godziny szóstej. A co do tego co mówiłeś to się mylisz. Jeżeli byś odszedł moje życie nie byłoby takie same. Nie potrafiłabym zyć ze świadomością, że nie ma już najbardziej wrażliwego, kochanego, szczęśliwego Irlandczyka, który zamyka usta, tylko wtedy gdy je - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czoło - Nie martw się, nie opusz-opuścimy Cię - uśmiechnęłam się i gdy wychodziłam spojrzałam na niego - Dzisiaj mamy imprezę "rodzinną". Louis coś przygotowywuje - powiedziałam i wyszłam z jego pokoju.

13 komentarzy:

  1. Aww... Nialler <3 Kocham ten ostatni moment :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. on jest taki słodziutki, zleeewam *__*

      Usuń
    2. Nie jest jakiś zabójczo przystojny, ale ma to coś <3

      Usuń
  2. kolejny fajny rozdział ; D z niecierpliwością czekam na następny !!!!!
    Twoja fanka ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. luzik, luzik, kocham wszystkich fanów (jak coś to taki sarkazm, żeby nie było, że jakaś inna jestem)
      do jutra, albo dzisiaj, bo nie wiem, czy będę miała jak dodać jutro, zobaczymy : )

      Usuń
  3. no to, no to zajerabiscie. dawaj cos o Harrym bo czekam na to, mam nadzieje ze cos znowu bedzie z Em, ale nadzieja matka glupich. ;ddd xxba

    OdpowiedzUsuń
  4. co to ma być koniec nieeee !??? ;o

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahh. Jak słodko. Ale ja się pytam gdzie Harry?? Czekam na kolejny .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już w kolejnym będzie, spokojnie, chociaż też będzie go mało : P

      Usuń
  6. bardzo fajny rozdział <3
    czekam na nn.

    btw.
    http://you-make-me-wanna-die-boy.blogspot.com/
    zapraszam do mnie xx

    OdpowiedzUsuń